Pożegnanie
A kiedy przyjdzie także po mnie....
Biorąc swe pióro, raz ostatni w dłonie
Kartkę papieru kładąc znów przed sobą
Poezji weno - wiesz, że to już koniec
Niech każde z nas pójdzie dziś swą drogą
Prowadź me myśli raz jeszcze ku słowom
Które krwią duszy zranionej ociekłe
Wzbudzą uczucia: radość, smutek, wrogość
Różne domysły, spokojne, zaciekłe
W których czytelnik duszę swą zatrzyma
Na krótką chwilę w myślach swych
przystanie
Może odpowiedź jakąś tam otrzyma
Albo też w ciszy zada to pytanie
Czemuż ostatnim wiersz ten ma się jawić
Dlaczego autor pisze, że to koniec
Może już nie chce się słowami bawić
I po cichutku w myślach swoich tonie
I chorych stosem w paru zwykłych słowach
Pierzchły uczucia bezradnością gnane
To co zostało na dnie serca schowam
Przed świata pętlą, pustym zakłamaniem
Me serce twierdzą, myśli me ostoją
Samotność siłą wskazującą drogę
Ma dusza skryta najmocniejszą zbroją
Brak żadnych uczuć - życia pusta błogość
Kończąc me myśli chciałem podziękować
Za wasze chwile w skupieniu na słowach
Wszelkie pomyłki proszę mi darować
Poświęconego czasu nie żałować.
.... to będę jasny i gotowy....
Komentarze (4)
A ja myślę, że masz jednak zbyt dużo do powiedzenia,
żeby przestać mówić. Musiałbyś zadusić słowa. Wiersz
pięknie napisany i bardzo płynny.
Piękne pożegnanie bez żalów, pretensji, rozliczenie z
własnymi myślami i odczuciami w dodatku ładnie oparte
o rymy.....ech szkoda !
szkoda, wielka szkoda, i co dalej....kto bedzie czytal
? i czy juz nigdy nie wezmiesz piora do reki...?
Na taka tresc pozegnania chyle glowe... Szkoda, wielka
szkoda, ze przestajesz pisac. Ale wypada uszanowac
kazdy wybor drugiego czlowieka...