pożegnanie
i znów.
mój słodki jak dobrze
uciec od ciebie
tonąc w rozkoszy
chwytam siebie za włosy
syczę głupia
zmywaj się stąd
bo popłyniesz
zatykam nos
zamykam uszy
odejdź żegnaj
krzyczę
autor
wash
Dodano: 2007-12-07 15:31:08
Ten wiersz przeczytano 522 razy
Oddanych głosów: 7
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (4)
Pożegnania są sprawą bardzo trudną, czasem trzeba
mieć wiele sił by na to się zdecydować "+" pozdrawiam
Ostatnimi czasy moje problemy internetowe prowadzą
mnie na korytarz, który to niby do wierszy wiedzie,
ale nie tylko, zwyczajnie tylko tu jest Internet !
Kiedyś myśleliśmy z chłopakami, że internet wyłącznie
z Łodzi, że tam najlepszy, u Pana Łukasza w piwnicy
się rodzi i stamtąd, ze źródła najczystszy czerpać
trzeba . Lecz wiem już teraz, że to jest nie tak i
grafomanem nie jest się od kołyski, tylko się staje z
wiadomych przyczyn: że nie chcą słuchać, że patrzę w
siebie, że w starych błędach ciągle się grzebię i co
przeczytam, wszystko jest głupie, bo fajniej grzebać
jest w własnej du... A przecież można zobaczyć siebie
w lustrze z ramą dębową, dębu co urósł wieki przed
tobą, albo się spostrzec na tafli wody, która unosi
mijania gorycz.
Chciałem Cię trochę skrytykować, stąd ta głupawa
przypowiastka. Ogólne wrażenie mam pozytywne po tych
kilku wierszach, ale wiem, że stać Cię na wiele
więcej, co pokazałaś już nie raz ...
Hmm...czasami chyba trzeba samemu złapać się za włosy
i odejść z twarzą...
Bardzo wyraziste pożegnanie... on już wie, że on nie
dla niej...