Pożegnanie
Z tą chwilą pożegnałem wiatr.
Już mnie nieść nie będzie,
nie zawróci z dzikiego traktu.
Duch przykuł mnie do ziemi,
sypki żwir na małej plaży.
Pożegnałem nasturcje i buki,
nie pachniały za wyraziście,
nie dały wymaganego cienia.
Cierniem tylko się stałem.
Cierniem, nie całą koroną.
Nie rozstałem się z morzem.
Zapraszało bryzą, kusiło głębią.
Przypływ na mnie poczekał,
odpływ zabrał już ze sobą.
Jak nie skorzystać z okazji?
Nie pożegnałem. Nas i Ciebie.
Przywitasz mnie na chmurze.
Teraz już tylko wspólne skoki.
Z jednej na drugą górę,
z pocałunku na pocałunek.
Komentarze (1)
Wiersz o niespełnieniu, wiersz o zgubionej gdzieś
odwadze, lecz nie pozbawiony jednak nadziei na to, że
jeszcze będzie dobrze. I dobrze napisany. Podoba mi
się.