Pożegnanie
Schodzę powoli w gwarną dolinę
Tam, gdzie życie monotonnie płynie
Za mną Stożki, zielem pachnące hale
Kolorowe szlaki, wiodące nogi w dale
Strzeliste sosny, świerki z długimi
brodami
Wąskie dróżki, ścieżki z omszałymi
skałami
Za mną cisza, przerywana trelami ptaków
Wędrowców głosy, tłumione mchem na
szlaku
Schronisko, niby dziecię przytulone do
góry
Wielogarbny horyzont, niesforne chmury
I to wszystko - żegnajcie góry
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.