pożegnanie II
bądź my lepsi bądźmy
tyle przelanych łez w smutku
gorycz porażki ukrywana przed światem
i ciągła nadzieja na jutro
kiedy odchodzi ktoś ukochany łapiemy życie
za nogi i błagamy nie idź
nie idź zostań tu
tu
jeszcze nie wyblakłe zdjęcia nie zaschnięte
łzy
i ta jedna nadzieja że zostanie po nim tyle
dobroci tak ogromnej którą nosił w sercu
i że ludzie może wtedy dopiero przestaną
warczeć na siebie
może wtedy dopiero zobaczą i zrozumieją
przesłanie....
może?
a oni cały czas żerują paskudne sępy nie
wiedząc że w los człowieka wpisana jest
samotność w cierpieniu
a On taki zwykły i święty spogląda na nieba
granat i te piękne gwiazdy...
tam dokąd zdąża nie pójdziemy...gwiazdy
łączą się w niemym cierpieniu dzisiaj w tym
dniu dziwnym, aprilisowym
niepobożnym i smutnym dzisiaj w świecącą
drogę do ...
zamknięte serca może znowu odżyją,
może...?
z sercem nadal i smutkiem nie wiem tylko dlaczego?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.