pożegnanie jesieni
Kończy się jesień
coraz chłodniej
na połowie globu zamieszanie
nadchodzi data nieziemska
kochające serce pamięta
co wkrótce się znów stanie
kiedy zabłyśnie betlejemska
gwiazda prawdziwej nadziei
wśród śnieżnych zamieci i zawiei
jej blask w białym puchu się odbije
który pola jak grubą pierzyną pokryje
wiatr za oknem jeszcze szaleje
ale wkrótce się uspokoi
niech zło ze świata wywieje
skończy wreszcie udręka
i spojrzymy na innych pogodniej
niczym na słowa
zaczarowanego zaklęcia
nadchodzi Jedyna Miłość
pod postacią świętego dziecięcia
zimny kamień cały pęka
nadchodzi pora zimowa
a wraz z nią
powoli
idą Święta
Komentarze (4)
W trzeciej strofie czasowniki "odbije, pokryje" na
granicy kiczu. Wyrzuciłabym je w ogóle bez żadnej
szkody dla tekstu - ale to twój wiersz... Zrobisz, co
zechcesz.
Pozdrawiam
Maćku .. pięknie napisałeś ..Wraz z nią idą święta ..
w moim domu zawsze są widoczne gołym każde święta..
nie tylko na stole ..
ładnie Maćku podoba mi się:)miłego dnia
Ładny o nadchodzącej Nadziei. To szczególne święto dla
wielu. Serdeczności.