Pożegnanie lata
Szumią maki w złotym zbożu
Chrabąszcz zasnął w wielkim łożu
Lekki wietrzyk go kołysze
Coś przerywa senną ciszę
Dwie biedronki, tak dosadnie
Krzyczą, wrzeszczą to nie ładnie!
Chrapać, nie zważając na to
Że, się kończy właśnie lato!
Chrabąszcz podniósł jedno oko
Cicho laski, mówię spoko!
Po co tak się ekscytować
Sen przerywać, denerwować
Lato minie jak przed rokiem
Jesień przyjdzie pewnym krokiem
A więc po co narzekanie
Cóż nam z tego, drogie panie
Myślę zatem, że nie grzeszę
Zaszywając się w pielesze
Żegnam panie, do widzenia
Dość waszego tu wrzeszczenia
Z łezką w oku lato żegnam
I znów na nie smutny czekam
Więc pozwólcie drogie panie
Że się zdrzemnę przed czekaniem
dzięki Edi
Komentarze (5)
Po długiej nieobecności zawitałam w Twoje progi
przypominając sobie letnie dni...Płynny wiersz, lekki
jak puch...
Z humorkiem podeszłaś do tematu... Lekko zwiewnie
napisane po prostu bardzo ładnie.
świetnie sie rymuje i czyta jak zwykle ciekawie
bbrawo))
Wiersz z humorkiem, zręcznym piórem napisany.
Starannie dobrane rymy sprawiają że jest lekki i
płynny w odbiorze. Brawo...
Andziu nie masz za co dziękować, Twój humor jest tak
wielki, ze pewnie poradziabyś sobie i bez mojego
szeptu suflera, Twój talen w pisaniu zabawnych
historyjek spisanych rymem jest kunsztem mistrzowskim
a ten wiersz też tego dowodzi, wesoły, z polotem a
jednocześnie dający do myślenia o tym co jest
ważniejsze