Poznałem anioła
Widziałem anioła
Siedział na ławce machał smutno nóżkami
Był jakiś nieswój
Na twarzy dziecięcej trochę zapłakany
Wokoło pusto
Liście lecące jak okręty bitewne
Spadały kluczami
Wiatr kołysał drzewami niepotrzebnie
Przysiadłem się
Objąłem dziecinę, wytarłem nosek
Spojrzała na mnie
Łagodnym wzrokiem głaskała złe myśli
Zapomniałem
Anielskie dzieciątko malutką rączką
Dotknęło twarzy
W spojrzeniu widziałem nadzieję
Poweselało
Wiatr przepędził stalowe chmury
Słońce wyjrzało
Zadarłem oczy w niebo ciekawie
Poczułem ciepło
Cieniem parkowej alei szedł Czas
O ogień poprosił
Liście przestały szturmować zajadle
Wiatr przeprosił
Słońce radośnie zachęcało do dłuższego
spaceru
Poznałem anioła?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.