późne popołudnie
w promienie słońca
wtulona
spowalniam oddech
wyostrzam zmysły
zapach lata
wciąż kusi
lepka woń
przejrzewających śliw
drażni nozdrza
nieustanny
brzęk pszczół
nie chce wyjść
z ucha
w głębokim cieniu
horda
spragnionych komarzyc
tańczy swój
taniec w kręgu
wyznaczonym
przez światło
w tej chwili
nie chcę
niczego więcej
może jeszcze
zrozumieć
trawy szumiące...
autor
anatea
Dodano: 2009-08-24 17:17:12
Ten wiersz przeczytano 784 razy
Oddanych głosów: 6
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (2)
Przyjemne to letnie popołudnie. Trochę rozleniwiające.
Może to przez te trawy szumiące.
Dobrze jest tak się wsłuchać w letnie popołudnie:)