Pozorny tryumf rzeźnika
Boże dzieci
nigdy nie były bezpieczne
nie lubią bawić się w chowanego,
w ciemnej piwnicy.
Gułag, obozy koncentracyjne,
to nic
kaszka z mlekiem i krwią
hello tortury,
biblia gore,
grzechy pieką jak diabli
Samobójstwo porno divy z morałem,
co za dużo to nie zdrowo,
bogini mądrości z głębokim gardłem
długo się krztusiła.
Epizodów z bożymi dziećmi nigdy dość
całe sezony najlepiej się sprzedają.
Doświadczony rzeźnik na brak pracy
nie narzeka.
Ubijam, ćwiartuje, obdzieram ze skóry
zmiele martwe odpady,
morduje to co z pod noża nie ucieka
czego oko nie widzi, tego sercu nie żal,
eterycznie i duchowo wącham tyko
duszące perfumy.
Komentarze (2)
Bez banału i bardzo ciekawie. Dosadnie i do bólu.
każde słowo w tym wierszu boli i pali do żywego,
mocny, bezpretensjonalny, bezczelny w swojej prawdzie