Pozory mylą (wersja II)
Pozory mylą
Niczym z obrazu Modiglianiego;
Spojrzenia moje ku niej wciąż biegną,
Ku tej piękności co nocy śnionej.
Widzieć jej usta wpółrozchylone
I oczy senne, jakby leniwe,
Znaczy miłości czekać prawdziwej,
Jaka raz tylko może się zdarzyć.
Jak słodkie grzechy stworzyć z tych
marzeń,
Gdym słowa jeszcze z nią nie zamienił?
Bo oddech tracę i się rumienię,
A głos z obawy w krtani mi więźnie.
Otwieram usta, lecz ona wcześniej
Altem chrapliwym, niskim i cichym:
„Te, koleś, kopsnij skręta z marychy”!
Andrzej Kędzierski, Częstochowa
20.04.2013.
Komentarze (10)
:):) Dobre.
Jaka ona piękna była...
dopóki ust nie otworzyła.
O jak śmieszno-romantycznie:)
Toż to prawie erekcjato:)
Pozdrawiam
Hi hi :-))
Romantyzm ironiczny bardzo. Dobre zestawienie z
poprzednią pierwszą wersją. Tak zmieniają się czasy,
jak podmioty liryczne. Pozdrawiam :)
Dobry wiersz, zaczęło się romantycznie, skończyło dość
przyziemnie.
Ciekawy wiersz, pozdrawiam cieplutko
Gdyby ust nie otwierała... Bardzo fajnie ;D
Poprzednia wersja była romantyczna,
ta ze względu na zakończenie ma klimat raczej
ironiczny. Dzięki za uśmiech. Miłego wieczoru.
Przynajmniej wiadomo skąd te "oczy senne, jakby
leniwe" ;)
Fajny wiersz:))
ciekawe pozdrawiam