Pozostała zaprzeczeniem zła
Nie ufaj sobie pusty marzycielu,
lecz lękaj się jadu swego natchnienia,
bo dusza twoja miota się bez celu
z myślą urojoną i bez zniewolenia.
Każdego śmieszy twój szloch patetyczny.
Nie miała chwili wolnej od udręki,
osiągasz w kłamstwie poziom niebotyczny
wciąż krzywiąc twarz w uśmiechach
odświętnych.
W twej duszy piekło rozpala ognisko.
Ośmieszasz jej łzy w swym gniewie
natrętnym.
Spłonęła miłość bo była zbyt blisko
zniszczyłeś wiarę, jesteś obojętny.
Dziś pragniesz litość w czułych sercach
wzbudzić
o życiu piszesz udając mentora,
lecz zasadami już duszy nie trudzisz
bo twoja dusza jest chronicznie chora.
Komentarze (17)
Miejmy nadzieję, że to uleczalna choroba. Chociaż...
Miłego dnia :)
Czytelna analiza duszy jakiegoś twórcy. Niewiele
brakuje aby wiersz stał się regularnym
jedenastozgłoskowcem. Msz w takiej formie brzmiałby
ładniej, ale to nie mój wiersz. Miłego dnia:)