pozująca na codzienność
zła wróżka zamiast różdżki używa kija
jak roszczący pretensje do inteligencji
szympans
wydobywa z mrowiska ludzkie myśli
zamienia w krople i każe uciekać donikąd
bez celu po przypadkowych policzkach
tułają się zamiast płynąć
monitorowane przez czyjeś słowa
przeważnie głośne jak odrzutowce
a nieraz ciche niczym oniemiałe ptaki
każda z osobna odparowuje
szybkie ciosy widać liczne
smugi opylają robaczywe zmarszczki
na zdjęciach lotniczych łatwo dostrzec
niepotrzebny wstyd
Komentarze (1)
Wiersz nieco trudny w odbiorze. Głęboka metafora to
zaleta tego wiersza. Dwa ostatnie wersy odsłaniają
tajniki ukryte w powyższej treści. Wiersz godny
zastanowienia.