Pozwól marzyć
Pytam czy jesteś, o moja pani,
Gotowa spełnić siebie w miłości.
Czy tylko słowem ostrym chcesz ranić,
Zsyłając ślady rosnącej złości.
Cóż uczyniłem w tej świadomości,
Że uszczypliwym spojrzeniem parzysz.
Chciałem dać tobie kroplę radości,
Nie łzę co płynie po smutnej twarzy.
Pokryj oblicze nadzieją jasną,
Gniew swój powstrzymaj , mówiąc już dość
ci...
Nie pozwól szczęściu własnemu zgasnąć,
Dając otwartą drogę miłości.
Komentarze (9)
Fajny wiersz.Piękne zakończenie(otwarta droga).
Wiersz jak zwykle starannie zrymowany i po mistrzowsku
poprowadzony, gratuluję.
Jest czas Słońca, jest czas Deszczu, jest czas
Burzy...żywioły muszą istnieć, a Miłość to
najkapryśniejszy żywioł...;-))) nieoliczalny;-)))
Marzeń nikt Ci nie zabierze..to pewne jak 2 + 2 = 4..i
słońce na niebie.. M.
tak warto się oddać miłości wbrew złości ;-) (cyba
zamiast "obliczę" powinno być "oblicze" :-)
Po takim wierszu robi się cieplej na sercu :):)
Pozdrawiam cieplutko :):):)
witaj, ładny wiersz,ze słusznymi
wymówkami. ładnie wyraziles swoje zdanie, co na ten
temat myślisz.
pozdrawiam.
Mam nadzieję,że ona nie będzie się już sprzeciwiać.
Podoba mi się ten wiersz. Pięknie wyraziłeś swoją
miłość. Pozdrawiam:)