Pozwól mi...
Wiersz napisany dla mojej przyszywanej siostry. Sabino...
Już nic nie zmieni życia mego
już nic nie poczuję dobrego,
bo już ze łzami się nie kryje...
Już nic mej krwi z żyletki nie zmyje.
Proszę, pozwól mi wreszcie odejść.
Nie zatrzymuj więcej mnie.
Tak bardzo chcę do krawędzi podejść...
Obiecuję, nie zapomnę Cię.
Tylko pozwól, pozwól mi
wzbić się w niebo,
polecieć tam,gdzie nie był nikt,
i z ogrodu niebios złotą róże zerwać Ci.
Obiecuję, że zawsze z Tobą będę.
Bo tak strasznie kocham Cię.
By Ci pomóc piekło zdobędę.
Już nigdy nikt nie zrani Cię...
Wystarczy jedno Twoje tak,
wystarczy głowy skłon.
By pokazać mi jak
zdobyć dziś szczęścia tron.
Dałaś mi swoje tak.
Wiem co robić mam...
Więc już ocieram łzy,
już wyrzucam żyletki.
Okno otwieram, nadchodzi świt...
Już mnie nie ma...nie wzywajcie
karetki...
Dziękuję Ci za słońca blask w tak smutne dni...
Komentarze (1)
Zycie moze byc piekne...zajrzyj w siebie ..porzuc
smutek- i choc to nie jest latwe - sprobuj..usmiechnij
sie.Zycze szczescia.Mile pozdrawiam.