Pozwól mi umrzeć.
Po co przyszłaś?
Po co zapukałaś?
Po co znów do życia,
mi wrócic kazałaś?
Tam było mi dobrze.
Sny miałam wspaniałe.
Byłam razem z nim,
jak w niebie , na stałe.
Zbudziłas mnie,po co?
Po co tu wróciłam?
Nie chce tutaj żyć znów.
Odzeszła ma siła.
Zbudzona brutalnie,
Ty, białe fartuchy,
po co mnie zbudziłaś.
Ja tu nie mam duszy.
Odeszła, uciekła,
jest teraz aniołem.
I stoi tuż za nim,
by bronić Go zawsze.
Nienawisc dzis czuje,
wróciłam do życia,
a tam byłam sama,
nie wyszłam z ukrycia.
Nie bedę żyła bez Ciebie, Marku. Tym razem jej sie udało. Juz nigdy jej nic nie powiem.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.