Praca poety
Praca poety
Świat ten przemierzam piechotą
-zazwyczaj
tu sobie zajrzę , tam okiem rzucę
taki poety codzienny obyczaj,
-co nowe ujrzę, tym się zachwycę.
Czasem przystanę aby pomyśleć,
nie na zbyt długo, na kilka zagadek.
A mówiąc minutkę -to bardziej ściśle,
bo długo nie myślę -taki przypadek.
I zdając sprawę z tych spojrzeń
sromotnych,
którymi obrzuca mnie świat robotniczy,
o byt oskarżając mnie bezrobotny,
bo żem poeta -a to się nie liczy
Tu zawsze mówię, że zasadniczo,
z wiedzą, że pewnie ich nie zachwycę
-Ja też pracuję, lecz chałupniczo.
-Jako manager w marzeń fabryce.
Komentarze (3)
Praca chałupnicza , fajne określenie... chociaż
dobrze wiemy, że wena kapryśną jest jak nikt na
świecie i bywa, że złapie poetę w klozecie, super też
jest puenta o fabryce marzeń. Pozdrawiam i głos swój
zostawiam
Słyszałam, że z bycia poetą trudno wyżyć. A kiedy
trzeba wykarmić dzieci i bycie poetą nie daje zarobku,
to jednak trzeba zakasać rękawy i wziąć się do roboty,
a poetą bywać w przerwach. Bo co to za poezja zostawić
na pastwę losu ludzi, którzy na człowieka liczą?
Praca poety jest niewątpliwie dosyć wspaniałą i
nieszablonową pracą, pozdrawiam serdecznie ::)