Pracowity dzień spowalnia bieg
Jakże cięzko, jakże trudno być bliskim dla bliskich
Pracowity dzień spowalnia bieg
Zmrok wczesny otula świat.
Staję w miejscu jak u zbiegu rzek
Życie ucieka i czuję się jak zbędny
grat.
Wszystkim zawadzam, we wszystko wtrącam
się,
Każdy wieczne jakieś pretensje do mnie
ma.
Choć serce na dłoni podaję swe,
Wszystko mają za złe mi, gonią jak psa.
Zamykam drzwi, przekraczam niewidoczny
próg,
W innym jakby świecie spotykam Ciebie
Nic innego nie trzeba już mi, świat mam u
nóg
Ja kocham Ciebie a Ty mnie, jestem w
niebie.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.