pradawny urodzaj
dla babci Wiktorii- pamiętam jej warkocz i spracowane, dobre ręce
od srebrnego świtu
przez zenit gorący
po wieczór pachnący potem
pochylone plecy
silne dłonie w odciskach
świst kosy, kłujące ściernisko
na "Anioł Pański"
babcia z bańką wody podaje
kubek w drżące dłonie
ciemne plamy zmęczenia
tańczące przed oczami
w takt śpiewu lasu
co opodal żyje
krzyż na rumieńcu bochenka
mleko i modlitwa
Boże dziękuję za wspomnienia.
Komentarze (28)
+ przyjemnie się czyta
miłego dnia :)
Plusz:) Elenko :) Anno:) dziękuję bardzo:)
cudownie mieć takie wspomnienia
jest za co dziękować. Nie miałam takiej babci, jedna
zmarła wcześniej a druga była schorowaną staruszką.
Pozdrawiam ;)
Miło przeczytać było...
+ Pozdrawiam :)
wszystkim razem i każdemu z osobna bardzo pięknie
dziękuję za komentarz i uśmiech nad wspomnieniem:)
Bardzo piękne są takie wspomnienia
Też mam takie
Pozdrawiam:)
ładnie ujęte wspomnienia z dedykacją:) pozdrawiam
bardzo ładny wiersz:)
och, cudowne wspomnienia, bardzo ładnie opisane :-)
Przywołujesz moje wspomnienia z dawno minionych lat.
Babcia to prawdziwy skarb.
Pozdrawiam:)
Świetny wiersz...
pozdrawiam milutko :)
Urodzaj, bł bez niego nie ma nic.
Pięknie, z ciepłem wspomnień...
Bardzo. Czyta mi się: "po wieczór", "silne dłonie w
odciskach", "świst kosy" i ostatni wers - "dziękuję za
wspomnienia" - tylko mbsz.