praga
prawie świt
wełtawa zaspana
most i ty
pocałunek
chłód policzka
ileż razy
w tym miejscu
pocałunków
banał
kocham banały
pocałunki zapachy
chłód poranka
... i ciebie
prawie świt
wełtawa zaspana
most i ty
pocałunek
chłód policzka
ileż razy
w tym miejscu
pocałunków
banał
kocham banały
pocałunki zapachy
chłód poranka
... i ciebie
Komentarze (7)
banały tworzą szczęście :)
dobry wstęp, potem rozwinięcie też ładne, nagle krótki
telegram???...
mały wicherek - bałaganik
ale on się doczyta
że peelka kocha.
Zmysłowo i romantycznie. Podoba mi się Twoja poezja
Aklemo.
Udanego dnia.
Urokliwie.
Nazwy własne napisałabym dużą literą i w pierwszym
wersie /praga/ niepotrzebna mz
Pozdrawiam :)
pięknie, mnie też wzięło na wspominki
Sentymentalnie i pięknie. - Ach! - gdzie moja
młodość... - teraz - dusza się rwie, ale - zawsze -
jedynie: nie.
I mnie taka Praga staje oczami aż żywo! Sentymentalnie
zanosi na wspominki.