Pragnienie
Budki z piwem oblężone, bez kolejki się
wpychają
nagle słyszę... postaw piwo! Dwaj dryblasy
oznajmiają.
Trochę tak ze strachu, a może z rozsądku
kupiłem dwa więcej, żeby być w porządku
Nie chciałem mieć na sumieniu
dwóch spragnionych drągali...
kiedy piwka nie wypiją, cały świat się
wali
Gdy po paru kolejkach, w głowie
zaszumiało
ja miałem już dosyć ? a im ciągle mało.
Do kolejki po piwo, na siłę wpychali
mówiąc mi, że jestem wielki ? oni biedni,
mali
Jak przyniosłem świeże piwa
z radości aż piali, bardzo mnie chwalili,
poklepywali.
Jesteś w porządku ''mówili'' jesteś
''cool''
i piweczka gul,gul, gul
Coś bąknąłem ... koniec forsy, muszę iść do
domu...
byłem chyba zbyt ufny...'' nie widziałem
łomu''
Obudziłem się w szpitalu na bielutkiej
sali,
czując się że jestem wielki ? Oni zawsze
bardzo mali
Komentarze (5)
Hmm...niewesolo, ale zdarza sie:)Pozdrawiam.
No i po imprezie:)
hmmmm - dosyc szemrane towarzysto
ooo... a to niewesoła przygoda...
No tak,lepiej unikać takiego towarzystwa.Bywa
niepewne. Pozdrawiam.