Pragnienie
Za oknem mgły poranne zapadały,
Ptaki po nocy ze snu się przebudzały,
A ja wciąż nie spałem,
Bo całą noc o Tobie myślałem.
Całą noc z Tobą być pragnąłem,
Oka nie zmrużyłem, na chwilę nie
zasnąłem,
Tak bardzo mi Ciebie brakowało,
Me serce z tęsknoty okropnie szlochało.
Byłem taki samotny, jakby opuszczony,
Czułem się nikomu nie potrzebny,
porzucony...
Pragnąłem tylko jednego, przy Tobie
bycia,
By wsłuchać się w rytm serca twego
bicia,
Spojrzeć choć raz jeden w twe śliczne
oczy,
By śmiał się dla mnie twój uśmiech
uroczy.
Chciałem czuć zapach twego ciała,
Byś swym ciałem me ciało ogrzewała.
Marzyłem byś się w me ramiona wtuliła
I przy mnie na zawsze już była...
Pragnienie bycia z Tobą i to że mi Ciebie
brakowało,
Zasnąć mi tej nocy choć na chwilę nie
pozwalało.
A rankiem gdy przyroda ze snu się
budziła,
Ma ręka dla Ciebie te słowa skreśliła,
Byś wiedziała jak mi Ciebie brakuje,
Jaka pustka w mym życiu bez Ciebie
panuje...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.