Pragnienie miłości część druga
Miała wrażenie, że chłodny wiatr nocnego
powietrza
i wiatr śpiewający w liściach drzew niósł
ze sobą
jakąś nutkę smutku.
Ciemne chmury zasłaniały gwiazdy i
księżyc,
nad okolicą wisiała gęsta mgła
podobna do widma rzeki zapomnienia.
Czuła, że to właśnie ona ją paraliżuje
dosłownie i w przenośni.
Samotna, wsłuchując się w tykanie zegara
i własny oddech
czekała na jego powrót.
Wreszcie zapadła w niespokojny sen,
w którym słowa jawiły się jak obrazy,
a obrazy były bardziej podobne do
wspomnień
niż do snu.
Padał lekki deszcz,
niemal namacalnie czuła jego palce
zagłębiające się
w jej mokrych włosach.
Jak ustami zbiera krople wody z brwi i
rzęs.
Tulił tak mocno, że prawie nie mogła
oddychać.
Całował, a dłonie wędrowały co raz
śmielej
po wilgotnej skórze.
Bezwiednie wyciągnęła rękę spod kołdry.
Brylanciki na pierścionku nasiąkały
światłem księżyca,
natrafiła na pustkę …
C.d.n.
Tessa50
"Miłość jest materiałem,
który utkała natura
i ozdobiła wyobraźnia " - Wolter.
Komentarze (39)
fajnie się czyta.
Ach, jak pięknie. Połykałam słowo po słowie. Jeszcze
muszę poczekać. Dziękuję Tesso. Pozdrawiam.
Witaj Tereniu:)
Z przyjemnością czytam drugą część czekając na ciąg
dalszy.
Choć nie wiem czy nie bardziej
"...że prawie nie mogła oddychać"
bo przecież umiała ale to tak po mojemu:)
Pozdrawiam serdecznie:)
Pięknie.
Pięknie.
Czekam na dalszy ciąg :)
Pozdrawiam.
Sen się dobrze zapowiadał. czemu tak szybko obudziłaś
swoją peelkę?
pozdrawiam wiosennie :)
dobrze, lekko się czyta, miłość potrafi pięknie
czarować,,pozdrawiam:)
liczy się miejsce, które się
zasiedli.
Pozdrawiam serdecznie
/coraz/ śmielej
Ciekawa jestem co będzie dalej...
Pozdrawiam Tereniu :)