Prawa strona, lewa strona
Jutro prawą nogą wstanę,
może coś w mym życiu zmienię.
Bo jak dotąd jest spaprane,
a tym bardziej już sumienie.
Zawsze pierwsza lewa była,
bo po prawej spałem stronie.
Z łóżka pierwsza też schodziła,
to już jest historii koniec.
Temat jednak ciągnę dalej,
optymizmem nawiedzony.
Po co mam się karmić żalem,
zamieniłem dzisiaj strony.
Będę spał po lewej stronie,
prawą nogą rano wstanę.
I nie będzie końca koniec,
i nie będzie nic spaprane.
Tym odmienię klątwy wiedzę,
która mnie karała srodze.
Wstaję rano, grzecznie siedzę,
...lewa noga na podłodze...
Cóż zrobiłem nie jak trzeba,
pomyślałem szybko w duchu.
Zrozumiałem...wielkie nieba,
spałem z lewej, lecz na brzuchu.
Komentarze (5)
Na wesoło i z dystansem :)
Ja śpię po prawej i lewej, bo sam, a wstaję na obie
nogi, albo na prawą :)
Jako wiersz jestem za ale coś z tą nogą chyba nie tak.
Ja jak śpię z prawej strony i to na plecach, to
choćbym się już nie powiem co to zawsze prawa będzie
miała bliżej, jednak to tylko problem techniczny.
Wiersz na tak:)
Pozdrawiam:)
Potrafisz rozśmieszyć...
ale jak to robi peel, że wstaje zawsze lewą nogą, tego
też nie wiem.
Pozdrawiam
Lubię Twoje wiersze są lekkie, przyjemne w czytaniu
puenta w nich zawsze bezbłędna. Gratuluję talentu.
Pozdrawiam
Psikus. Oby i mnie naszła kiedyś cierpliwość, pisania
o rzeczach pozornie prostych. Ostatnio próbowałam z
naleśnikami, gdyż jestem na diecie. Nie wyszło. Z
czasem znów spróbuję. Pozdrawiam