Prawdziwa historia króla Popiela
Hen, przed wiekami, na zamku w Kruszwicy
Rodzina króla Popiela mieszkała.
Król przywiózł żonę – Gerdę z zagranicy.
Gerda na sprzedaż koty hodowała,
Lecz kotów było pełno w okolicy.
Przez rok królowa jednego sprzedała.
Poszła do męża poskarżyć mu, że się
Kiepsko jej wiedzie w tym kocim
biznesie.
Lecz Popiel nie był chłopkiem bitym w
ciemię
I kiedy żona o pomoc go prosi,
Zaraz ogłosił w państwie epidemię
I że się wirus na myszach przenosi,
I każdy w państwie, kto ma jakąś ziemię
Ma kupić koty, a przydział wynosi
Po dwa na morgę, ale kupowane
Tylko w hodowli certyfikowanej.
No i zaczęły się dantejskie sceny,
Bo certyfikat tylko Gerda miała.
Zachłanna baba na swe koty ceny,
Jak za najlepsze konie dyktowała
Tłumacząc, że jej koty „mają geny”.
Jednak tym razem miarka się przebrała
I znalazł sposób na królewską parę
Chłop z okolicy o imieniu Jarek.
Niewielki, ale dość sprytny człowieczek
Przybył do zamku aby „test wykonać”.
Miał cztery wozy po sześćdziesiąt
beczek,
A w każdej beczce myszy wygłodzone...
I kiedy odbił ponad dwieście wieczek,
Uciekły wszystkie koty wystraszone,
Nawet, jak mówią nam podania stare,
Myszy przegnały i królewską parę.
Nie mógł już Popiel dłużej państwem
władać,
Bo rycerz, który zwiewa przed myszami
Szacunek wojów z kretesem postradał
I swój wodzowski honor całkiem splamił.
Tak skończył Popiel. A lud później gadał
(Bo tak to często bywa z legendami),
Że myszy było tysiące, miliony,
Że zżarły króla oraz jego żonę.
Komentarze (15)
doskonałe
Kolejna świetna opowieść dla dzieci.
Ciekawie... bardzo ciekawie ;-)
Witaj.
Bardzo ciekawa jest ta legenda, podoba się przekaz i
Puenta.
Pozdrawiam.:)
Musiał być smaczny skoro go zżarły ...
Znam jednego z kotem, oby nie zechciał powtórzyć... a
może niech...Pozdrawiam serdecznie, z uśmiechem...
P.S gdyby to by mój wiersz, to zdanie -
"Poszła do męża poskarżyć mu, że się
Kiepsko jej wiedzie w tym kocim biznesie."
napisałabym -
poszła do męża,by się mu poskarżyć,
że jej się kiepsko wiedzie w tym kocim biznesie...
Ciekawy pomysł i wykonanie...
Nie wiem tylko czy dzieci nie przestraszą się bajeczki
o myszach, która króla i królową pożarły.
Dobrego wieczoru życzę.
pięknie opisana legenda,
szkoda tylko,że tak się skończyła,
pozdrawiam:)
Ot Jareczek spryciarz... tak współczesna legenda też
daje do myślenia. Mała uwaga, Michale - od
przedostatniego Ż "e" uciekło… a może literkę myszy
zjadły? Miłego wieczoru :) B.G.
Świetnie Mistrzu, czyli historia kołem się toczy,
jeśli jest podaż to trzeba wymyślić popyt...w każdym
czasie. Oklaski, oklaski, oklaski
A że historia lubi się odrodzić, uważajcie "tłuste
koty",
bo sprytny chłop nadchodzi.
Legendy dają do myślenia.
Pozdrawiam
ciekawa wersja legendy.
No, nie powiem, Jastrzu :-) Bardzo mi się podoba Twoja
wersja legendy o królu Popielu, haha! (oczywista
oczywistość, że to wersja jedyna właściwa! ;-) )
Pozdrawiam serdecznie :-)
cenne i słuszne sugestie czyli u nas bez zmian
pozdrawiam