Prawie koniec roku
Rok się kończy w listopadzie
kiedy dzień się w pościel kładzie,
stada ptaków się zbierają
w podróż wielką wyruszają.
W listopadzie rok się kończy
gdy dzień wstaje w mgły opończy,
deszcz muzyką w szyby budzi
i nostalgia jest wśród ludzi.
Rok się kończy na jesieni
kiedy park się tęczą mieni,
wiatr w tan idzie z drzew listkami
ścieląc dywan pod nogami.
Rok do spania się układa
wiszą tylko jabłka w sadach,
znikły z pól pszeniczne kłosy
w szadź ktoś zmienił krople rosy.
Z pól znikają późne plony
brąz się wplątał w świat zielony,
coraz częściej biel się wkrada
leżąc na polach i w sadach.
Roku liście są pościelą
chronią przed mrozem, zawieją,
podarunek to jesieni
spracowanej matce ziemi.
Ten prawdziwy przyjdzie jeszcze
gdy go scisną mrozu kleszcze,
gdy dni w kalendarzu braknie
kartki wyrwiemy ostatnie.
Komentarze (12)
No tak, nic tak prędko nie leci, jak czas. Cóż, za rok
znów będzie to samo. Co do obecnego, to niewiele dni
już zostało. Pozdrawiam
Ładnie opisany koniec jesieni
Pozdrawiam :)
coś odchodzi, coś nadchodzi, czas odmierzany klepsydrą
dni..., ładny jesienny wiersz:)
za bram sadu macham nie ostatni raz...śliczny wiersz:)
Ptaki odlatują liście opadły zaraz mróz ściśnie i już
koniec roku,bardzo ładnie.Pozdrawiam serdecznie
Ładny, płynny, melodyjny wiersz. Widziałam oczami
wyobraźni opadłe dywanów liście, pola, sady, zatopione
przemijającej jesieni, podobnie jak nasze życie.
Niedługo będziemy o rok starsi, kolejne zmarszczki
pokryją twarze, tylko serca wciąż takie same jak
dawniej. Pozdrawiam serdecznie/będę częściej
zaglądała/:-)
Jakby tak się zagłębić, to faktycznie jesień kończy
pewien etap.Pozdrawiam
twój wiersz brzmi jak melodia.pozdrawiam
..lubię Twoje rymowane wiersze,
płynnie i melodyjnie poprowadzony do końca:)
Ładnie, tak szybko czas umyka, nawet nie usłyszałam
śpiewu słowika. Pozdrawiam
Dokładnie tak. Przeczytałam z przyjemnością
Piękna melancholia o zmianach w przyrodzie.Z
przyjemnością przeczytałam.Pozdrawiam.