Prawimy limerycznie
(Prawię że limerycznie...) - stylowo... (-
czyli pisane i dedykowne w stylu... -
prawie klasycznym - "żabkom")
Michał podrzucil nam kilka ciekawych
Limeryków. - Bartek – zechciał skomentować
– i przy okazji – wyjasił mi w czym rzecz:
absurdalnie i groteskowo. No i dość
automatycznie – spróbowalem...
- "Dowcip" mam znatury - raczej ciężki.
Inna rzecz, ze moje poczucie humoru – to
czasami jest – no – powiedzmy... -
delikatnie – horror o nieokreslonym
przeznaczeniu.
Spleen
Pewien "Angol", co jest w klubie
d.j.-ejem
widział film. - Śmieszny film... - "Świat
się śmieje".*
Splunął wdzięcznie. – Ze splinem:
"Brak mi gwiazd. (- nagich Gwiazd) – z k.-
arabinem."
(Czarny żart.) – tynfa wart! - lub
kopiejek.
*****
Party
Mój Przyjaciel... (- Gej!..) - z
Kołobrzegów
dla kolegów – zrobił party na śniegu.
Przyjaciele to z pracy.
- Wszystko byloby – cacy...
lecz - na tacy... chciał... - im-ć - dać...
(all is cold)
- "cóś ciepłego..."
*****
Czarna medycyna ( i Pan doktor – Czarny
Łeb)
(bo tak też - można.) - (tylko njpierw... -
to trzeba - "umić":):):))
1.
– Przyszła... - [("Ciemna")(!)] – z nagim
czarnym... (- z Murzynem)
do psychiatry – po jakąś roślinę...
Młody – "schwarz-mann" – łaskawie....
(u-Śmiech proszę!)
- "Zrobię... - "Ciach!"..." (- "Juz po
sprawie!..")
"Czarny... – bez."
- Ty! - idioto! - psychiczny... -
kretynie!!!
- Czarny Łeb!!!"
(Tet a tet):
- "only you"?.. - lub "for you"? - ( w
dobrej "cynie")]
2.
"Szara strefa". (und UNO doctore -
IDIOTTO-VITORE KRETINO)
Przyszła – ("Buena")! Z mega - czarnym – z"
Murzynem".
bez recepty... (- po jaką – roślinę?)
On – jung-grey... (taki przywilej): -
gentle...-man.
"Well! (- quaiet.) - well..." (& o'kej)
"all is right?"
(zrobię – "CIACH!") - proste ciach.
-I help. (You!) "I make cut." -
(koni-czynę.)
"Smile to ask!" - hut!(is... – CUT!)
"IS READY!!!"
Really?!
Oh! - my Got!..
""CZARNY - BEZ!" - are you happy?"
O!!! - my Got! - isn't- jock!
Stary łeb!!! -szary gray!(- Ty bezmyślna
idiotko!)
- K-RETYNKO! on jest?.. - kretynem?
"Thank Yuo! - BUENA. (- ONLY - TEN!)"
wery - well." (bueno-hut)
Ja – za wszę - otwarty.
Ja – CIACHO!
(Ja do usług...) - i Z CAŁĄ RODZINKĄ!
("CAVA!") - nie na żarty.
lubie grać!- w zielone - i bardziej!
- o'cay! -lubię! - bardziej - w trzy
karty.
06. 10. 2020 r.
*- "Świat się śmieje" - tytuł prostej
(prostackiej?) komedi radzieckiej z lat
stalinowskich (o ile pamiętam - z lat
trzydziestych) -zapewne jednoczesnie
propagandowka swiatopogladowa i
ideologiczna. Katowano nią do zabicia - w
polskich kinach począwszy od rozpanoszenia
się sowietyzmu i - w okresie nieco
poźniejszym (1957 start
ponadeksperymentalny) - takze w TV (czytaj
sgodnie ze swiadomoscią - w talewizji)-
Sprawdż w Google - nie wiem - moze w "You
Tobie".
Irena Santor - Serce -
https://www.youtube.com/watch?v=2jSSNbv6-pE
Леонид Утёсов,Се́рдце -
https://www.youtube.com/watch?v=AyaQjhxoeH4
Z filmu - "Świat się śmieje."
Komentarze (15)
A ja myśle Sławku, ze to jest buła razowa z prostym
cwaniakiem. - A ten - sos - to nie krem waniliowy -
tylko majonez "Jakiś szczególny".
Ale to jednak nie ja dyktuję sposób i warunki odbioru.
Dzieki za kom, uwage. - Pozdrawiam serdecznie:)
To trochę Wiktorku tak jakbyś zwykłą razową bułę
spróbował nadziać kremem tortowym. Nic dobrego z tego
nie wyjdzie chociaż zjeść da się. Zatem zamiast kremu
proponuję kiełbachę albo cwaniaka. Ale to już nie
będzie Wiktorowe. I w tym problem. Pozdrawiam z
plusem:))))
Roxi01: wiem ,ze one rozpraszaja, ale - to jest taki
niby - mini-skecz - na scenę. interpunkcja wydaje mi
sie niezbedna do przetrawienia. - a póxniej - to juz
jest fajnie:)))
- tylko... - kto to bedzie trawił? :(
Mnie rozpraszają te wszystkie wielokropki, myślniki
itd. ale napisane stylowo i nietuzinkowo.
Takie w Twoim stylu, Wiktorze :)
i dziesiątki amoze setki innych (borowski,wróblewski,
wysocki, kaczmarski,
sadowski,cybulski,gajcy,wojaczek,stachura, bursa- i
wielu, ktorym nieudalo sie powiedzec zapewne
wszystkiego, co chcieli) oraz setki - tysiące tworcow
z drugij strony kurtyny i kultury.
Dal mnie - moje losy, ich losy a takze ich urwane w
rozny sposob narracje - są istotne. - stalinowskie
dzieci moze cierpialy najbarziej...
Nic jednak zastapic nie moze kultury paryskiej -
sprzed lat, ani fortepianu szopena, Zimmermana - ani
wszystkiego co w piwnicach i winnicach ludzi nie
dotknietych tak dotkliwie stalinizmem.
Zechcij wybaczyć - zapamietanie jakies moze obsesyjne,
ale - tylko narracje - takie chocby jak Twoje na blogu
- pozwalają o takich sprawach zapominac.
:)
Być Moze Ewo jestem przewrazliwiony. Przykro mi, ze
wywolalem w Tobie tak silne i jednak chyba negatywne
odczucia. trudno jednak mowic o zawinieniu. -
Przepraszam. - Masz szczęscie, ze nie dotknąl Cie aż
tak mocno stalinizm - wersja do i po 56 r. - skutki
bolszewizacji odczuwamy do dzisiaj - jako pozostalosci
- oraz nowe narracjepotomkow stalinizmu. - Dlatego o
tym pisze ,ze mnie to doknęlo bardzo bolesnie, ze
moglem tego doświadczac i poznawać.
Zydzi, Romowie, Placy, Rosjanie, UKRAIŃCY etc. im
wszystkim bardzo trudno zapomniec jest o ludobójstwie.
Mozna to nazywać - HOOCAUST, ale zapomnieć... - czy
powinniśmy.
oczywiście - pamięc zbrodni i jej mechanizmow - nie
powinnabyc ani jedyna, aniedominująca
pamięcianarodowa, europejska itd. pamięć jednostkowa -
powina jedna obejmować - chocby Irene Santor, Okudżawe
czy Aznawourre (pisownia?) i pieknych
dwudziestoletnich - takich jak Wojtek Młynarski,
Kobiela i Agnieszka Osiecka
Wiktorze, gdybym przypuszczała, że te dwa wykonania
piosenki SERCE z filmu "Świat się śmieje*, które
zamieściłam jako ciekawostkę, wywoła w Tobie tak
potężną reakcją - nigdy nie zrobiłabym tego. Nie
pamiętam filmu, nie byłam dzieckiem stalinowskim,.
tylko moich rodziców. Nie wychowałam się w
poststalinowskiej rodzinie, tylko w mojej rodzinie.
Zgłaszam mój nie-komentarz do usunięcia.
I tyle.
Mam szacunek Mario dla klasycznych reguł i wiem , jak
dużą wagę do tradycji i własnego wkladu w kulture
przywiązuja Irlandczycy, ale - osobisci w poezji -
rzadko stosuję rygory formalne. - Kiedy komuś - udaje
się efektywnie korzystac z wzorca - bez szkody dla
przekazu - zawsze jestem pod tym wiekszym wrazeniem.
Osobiście - lubie jednak wsposob swiadomy
"komplikować" dla uzyskiwania efektu dodatkowego. -
czy mi się to udaje? - to inna rzecz.
We wstepie i wyjasnieniu publikacji w sposob
zartobliwy - usiluję wskazać ,ze to moze jedynie "qusi
limeryki" - utwory nawiazujace doklasyki gatunku,
czego w tym przypadku - nie uważam za porażkę. -
Przyswiecal mi nieco inny w tym przypadku - cel.
Serdecznie pozdrawiam Mario:)
Jeśli jest to nauka limeryków, to też trzeba pamiętać
o zasadzie
1,2,5 i 3,4,
mają mieć równą ilość zestrojów no i to co już wiesz.
Ewo! - coz – caly kom – niemal pod koniec- wcięlo. Ten
typ tak ma, ze gdy wydaje musie ,ze pisze coś
istotnego – komentarz w momencie przdstawienia naracj
– znika.
Ab novo
scena z fiElmu radzeckiego to jedyna, jaka
zapamiętalem z ogladu mojego dziewięcioltniego
chlopaka ze stalinowskiej rodziny w poststalinowskiej
Polsce. Wiem tylko jeszcze ,ze calosco odbieralem jako
dośc prosta i prostacką – o ile w tamtym czasie
operowalem takim poeciem.
Realizacja z linku – to scena "naprawiona" na miare
przyzwoitosci – wprwadzony kolor, a sciezka dźwiekowa
– w miarę przyzoitosci i bez psucia wrazenia
archwalnego – takze zreperowna. Nie wiem dlaczego, ale
z oryginalu – pamiętam ją opatrzoną gromkimi i
bezrefleksyjnym smiechem – ironizowaniem. Byl to
integrlny rechot radzieckiego komentarza jako tresci
filmu. Tak to pamiętam ,choć nie przypisujęsobie
obiektywizmu. Taki byl odbior tej jedynej zapamietanej
sceny – na poziomie rzuconego tortu w filmie z Flipem
i Flapem. - Ale – ja bylem stalinowskim dzieckiem –
ogladający telewizje od czasu prob emisji – jeszcze
jako technicznego i spolecznego eksperymentu.
Odbior dzieciakow radzieckich – raczej nie powinien
byc glębszy – niz refleksja,ze liryzowanie i
nastawianie serducha – to zajęcie godne smiesznego
pieknoducha, ktorę zakończyć sie musi upadkiem z
kalużę. - i powinien temu towarzyszyc ironiczny smiech
– jako podsumowanie niudacznika zyciowego. - Inna
rzacz, ze niejestem przekonany, czy scena
zaprezentowana z internetu – jest "naprawliona" tylko
– czy zfalszowana od podstaw. - Inwazja swidomosciowa
bolszewizmyu – opierala się bardzo często na zupelnie
innej narracji tego samego dzięla – w rleacjach
wewnętrznych (wewnątrzsystemowych – sowieckich) oraz
na innej nareacji – przygotowanej dla uczestnika
;kultury' z zewnatrz. Kultura zreszta nie mała zadnego
znaczenia poza ideologiczna i propagandowa inwazją
wewnętrzna i na zewnątrz.
A wykonanie Santorki... - no coz; barwa glosu i treśc
– imelodia – w ramach tego, co mogli nam dawac
najlepsze. W instrumenach – slyszymy nawet stukanie
kopytek – konika zaprzegniętgo do spacerowej dorożki.
Duzo to milsze, niz stukanie sołdackich kopyt.
To tylko jednostkowa swidomosc , pamięc i odbior. -
zaden tzw, obiektywizm.
Pozdrawiam serdecznie:)
Twoje limeryki są oryginalne
i niepowtarzalne, Wiktorze :))
Serdeczności :) B.G.
oczywiście "humoru". - no cóż. - Moze to uporczywa
dysgrafia, kiepska szkola, - a moze celowe
produkowanie wskaznych ćwierćinteligentow mających
rownać poziom... - do gromadzkich sekretarzy.
Michale! - twoje poczucie chumoru jest cudowne i
niezastąpione. - Że o Limerykach nie wspomnę.
:)))) - dziękuję:)
Restauracja w Tananariwa
W karcie dań ma "misjonarz w warzywach",
Ale kiedy się zdarzy,
Że brak jest misjonarzy
Jest to zwykły przechodzień. Tak bywa.