Prawo łaski
Do marszałkowskiej wnoszę laski,
By zlikwidować prawo łaski.
Bowiem za dużo jest w narodzie,
Tych, którym wolno grzebać w smrodzie.
Za dużo kłamstwa i zaprzaństwa,
Zwykłego jaśnie - sobiepaństwa.
Za mało zaś pokory w słowie,
Które przypadkiem ktoś wypowie.
Za mało serca jest na dłoni,
Ciągle je z dłoni coś wygoni.
A wszystko razem mętlik tworzy,
Jakbyśmy byli wiecznie chorzy.
Zarazą dziwną otoczeni,
Wiarą, że nic nie można zmienić.
Wsłuchajmy się na małą chwilę,
W ciszę, co gdzieś została w tyle.
Ten zapomniany krzyk rozpaczy,
Wówczas zdołamy grzech wybaczyć.
Poznamy winy popełnione,
Walki uznamy za skończone.
I przytulimy się do brata,
Na długie chwile, nawet lata.
Lecz zanim prawo już nastanie,
Przychylam głowę ku tej zmianie.
Do marszałkowskiej wnoszę laski,
By zlikwidować prawo łaski.
Komentarze (4)
Wartościowy wiersz:) Pozdrawiam niezwykle serdecznie.
No i właśnie ta ślepa wiara że nic się już nie da
zmienić kiedyś zabije nas jako naród - nie pierwszy
raz. Pozdrawiam
Czasem też tak myślę, jak Łukaszenka z Białorusi, choć
go nie lubię i nie popieram...ale w tym wypadku, gdy
taki terrorysta zabija kilkadziesiąt ludzi i jeszcze
nie żałuje tego czynu, to takiemu kula w łeb i
powiadomienie listowne rodziny...
A powiadają, że "łaska na pstrym koniu..."
Fajny wiersz. Lekko napisany. Dobrze się czyta. :)