Prawo przeznaczenia
Wberw wielkiemu prawu
Chciałem zamieszkać w tamtym świecie
Nie myśle o banalnych prawach Newtona czy
Ampere'a
Myślę o czymś znacznie głębszym, a zarazem
o ileż prawdziwszym
O prawie przeznaczenia...
Chciałem być z dala od prostych potrzeb i
problemów
Zgubić się gdzieć pomiędzy braterstwem a
milością...
Zaszyć się w przyjaźni...
Chciałem oszukać przeznaczenie
Jednak czy kogoś z nas na to stać?
Czy mamy dość siły by odpowiedzieć mu
:”NIE”??
Bu wyrwać choćby jedną ze stron tej
wiecznej księgi?
Przekonałem się o tym całkiem
niedawno...
Zaczęli wtedy mówić innym językiem niż
ja
Dzieliła nas już nie tylko bariera krwi ale
i odmienny język
Oni mówili bogato, dumnie a ja??
Prosto, zwyczajnie jak mnie nauczono
Zostałem wyrwany, jak bezbronna ofiara z
łoża, we śnie...
Z tego innego, lepszego świata
Wyprowadzony jako wieśniak, zhańbiony
I tak oto ja, z wielkiego bohatera stałem
się samotnym rozbitkiem
Osadzonym na bezludnej wyspie
zapomnienia
Towarzyszył mi tylko żal i myśli...
Żal... myśli....nieustający żal i
myśli...
W kółko to samo... żal i myśli, potem znowu
żal...
Potem pojawiła sie jeszcze łza
Kolejna pamiątka mojej nieudanej
emigracji
W końcu się postarzałem
Urosła mi broda, długa, siwa i zaniedbana
jak moje życie
Wtedy sięgnąłem pamięcią do tamtego
lepszego świata
I co zobaczyłem??
Nie było innej krwi, a i mówili zrozumiałym
dla mnie językiem
Nie było żadnej bariery... dlaczego?
Teraz jestem stary, mądry i powiem wam
coś:
Barierą nie była krew, ani odmienny
język.
Zbudowałem ją sam, w moim własnym
nadwrażliwym świecie...
A nawet gdybyś znalazł dość siły w sobie, by unicestwić ten świat nie rób tego, bo sam niechybanie zginiesz, razem z nim.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.