Precz...
Precz!! Wy wszyscy fałszywi
przyjaciele,
wy nędzne robaki, dziobiące mnie szpaki.
Wszyscy piękni i święci w niedziele,
tacy kochani, nie mówiący za wiele
Aureolki na siebie nakładacie
a z tyłu nóż mi w plecy wbijacie
Precz z mego życia, marzeń i trosk
precz w najciemniejszą z nocy noc
Niech moje oczy nie widzą już was
niech wasze usta zamilkną już czas
Bo tym się karmicie, jak hieny
zgłodniałe
popatrznie na siebie padlinożercy
zhamiałe
Tu słodcy i mili wyciągający swe dłonie
pomocni i wielcy jak tresowane słonie
A prawda jest taka, że wiarą w ludzi mą się
karmicie
lecz to już koniec bo wierzę skrycie,
że się tą wiarą w końcu udławicie.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.