Prezent.... Kłamię by Cię...
Patrzę w twoje oczy i
Nie potrzebuje już nikogo.
Uśmiechnij się do kropli potu
spływającej po twym ciele.
Myślisz, że Cię słucham,
mówisz między stykającymi się wargami,
ale ja jestem poza wszystkim.
Kłamię, by mieć to po co przyszedłem.
Kłamię, by dostać to co mi się należy.
Kłamię, by Cię rozpakować, mój prezencie.
Kłamię i uśmiecham się.
Splatam się z językiem, by
zdobyć szansę,
pocałunek,
smak.
Tak czysty,
tak rzadki
prezent.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.