Próba samobójcza.
Pamiętam to,
jakby zdarzyło się kilka godzin temu.
Pamiętam zimny parapet, tuż pod moimi
stopami,
chłodne powietrze owiewające mą twarz,
przyspieszone bicie serca,
drżące ciało błagające o litość,
milion myśli - "masz odwagę! skacz!",
Daleka droga w dół.
Pamiętam jak mały wydawał mi się świat.
Nic się nie liczyło.
Był tylko strach i determinacja.
Chwila oczekiwania.
Nagły przypływ sił.
Ociężałość, a potem dziwna lekkość.
Już nie wiedziałam jaki jest parapet.
Komentarze (1)
Smutny ale i ciekawy... Pozdrawiam:)