Procesja
Idziemy dumnie przed siebie, skłóceni
trzymamy sie razem,
bo chociaż przekleństwo na ustach, życie
jest marnym obrazem.
I chociaż piękne widoki, a obraz ciagle sie
zmienia,
idziemy w czarnej procesji pogrzebać nasze
marzenia.
Na ciężka drewnianą trumnę rzucamy
garściami piachu.
Na ustach drży szacunek a oczy swiecą od
strachu.
Marzenia juz leżą w grobie, zdejmuję
żelazną koronę.
Powraca czarna procesja...
Lecz teraz każdy w swą stronę...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.