W prochu
Nikt nie zabierze,
to co w sobie mam.
jestem
nawet wtedy
bez ucichu. Wiatr
niesie mi znak.
nie mogę spać
brak palców
psuje mi smak.
W oku istocie
tej brzydocie
zamieram
i umrzeć będzie nie
raz. Ani spojrzeniem nie zdmuchnąć
Nas! Brak istoczy czas.
Wracam... do złożenia rąk
by ocalić proch
niewinnej cieni
złożonej w mrok.
autor
Basikowiec
Dodano: 2008-03-10 11:21:58
Ten wiersz przeczytano 652 razy
Oddanych głosów: 3
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.