W Promieniach
Pomiędzy snem na skraju błękitu ,
jest dziwny dzień , w ogniu roskwitu
wśrod wonych bzow twe cialo jak leki szept
okrywa promień słońca , ognisty świergot
skowronka nadaj mu brzmieni i uniesienie ,
twe usta jak oblok błądzą bez końca w
jedności
dnia promieniach słońca .
Porana kropla jak łyk odechu nadaje mu
kolor
i chęć uniesienia , w kokonie promieni
pomiędzy niebem i ziemią jesteśmy splecieni
, twe uda jak
seny wąż okryją me ciało , me usta jak ptak
owiją twe uda w prominiach słońca będziesz
jak kwiat co
właśnie zakwitł po wieczny czas.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.