Promienie szczęścia...
Widzę promienie słońca...
Nie widzę poprzez szczęście,
Lecz szczęście w nieszczęściu.
Tylko teoretycznym,
Bo czym byłoby szczęście bez
cierpienia..
Czy zostałoby docenione,
Zauważone?
Czy nie zapomniałabym o jego istnieniu?
Czy nie pominęłabym przy modlitwie?
Czy uwierzyłabym w Boga?
Musi być gdzieś lepszy świat,
Lepsze życie,
W którym się odnajdę…
Moje życie pełne zmian od zawsze,
Dziś nabiera tempa i intensywności,
Którego progu nigdy nie
przekroczyło…
Lecz czy warto narzekać,
Negować działania, niedoceniać?
Czy nie jest tak,
Że ucząc się, cierpiąc
Doceniamy to, co mieliśmy?
Ale czy ważne jest to, co przeminęło?
W znaczeniu dla mnie ważnym
Należy doceniać chwile,
Które mogą nadejść,
Jednak czy nie jest rzeczą nienaturalną,
Aby zapomnieć o tym co jest?
Promień szczęścia krąży nade mna... Czy czeka na mnie?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.