proroctwo
któregoś dnia podałeś mi dłoń
i upadliśmy już razem
nad nami morze niebieskie
ja dmucham w żagle
ty wdychasz papierosowy dym
od tamtej pory palce mamy pożółkłe
myśli idealnie gładkie
nie ma w nich miejsca na strach
a jednak gdyby nie pilnować ognia
zajęłyby się burty i ławice ryb
co nam z popiołu
nie ulepię nawet psa
wydmy powtórzą księżycowy krajobraz
Komentarze (12)
Ja też tu wróciłem...
Raz jeszcze czytam, tak to wytrawna poezja, tylko
szkoda, że są takie związki z księżycowym krajobrazem,
gdzie chłodnia emocjonalna paruje z jednej strony, ale
cóż, życie to nie bajka, czytam po raz wtóry i coraz
bardziej jestem pod wrażeniem.
Serdecznie :)
Punktuję wszystkie po cichu. Poezja doskonale
wytrawna. Pozdrawiam serdecznie :)
Dobry przekaz :) Pozdrawiam
Poruszasz życiowe kwestie które z pewnością mogłyby
dotyczyć wielu z nas.
Pozdrawiam i życzę Wszystkiego Dobrego z okazji Dnia
Kobiet:)
Marek
Trzeba uważać, bo tonący potrafi pociągnąć ze sobą
ratującego na dno...później już tylko same
zgliszcza...
pozdrawiam...
tak, trzeba pilnować ognia
ObokTwojego wiersza nie da sie przejść obojętnie
,wiersz jest krotki ,ale jaki przekaz!
Ano, dmuchanie w żagle ze strony peelki i dbanie o
ogień ogniska domowego, ale i tak zostaje popiół,
no cóż do tanga trzeba dwojga, msz.
Różnie z tym podawaniem ręki bywa. Tutaj ktoś żeruje
na peelce, jeszcze trzeba tytoń kupić...
Dobranoc.
Ja nie wiem jak Ty to robisz, ale Twoje wiersze
potrafią dotknąć do żywego, a niektóre aż bolą.
To wielki dar, wielka umiejętność przekazywania emocji
o takiej skali ekspresji.
Wilki wiedzą jak upragniona obecność gryzie się z
potrzebą samotności, dlatego rozumieją Twoje wiersze.
Pozdrawiam serdecznie.
podanie dłoni kojarzy mi się powstaniem, a nie
upadkiem...
Sorry, jestem zbyt zmęczona by móc się wgryźć w
wiersz, niewątpliwie dobry, bo tutaj tylko takie.
Dobranoc