Prośba
',,, I za każdym razem kiedy staram się latać, spadam bez moich skrzydeł,,,"
Brak mi sensu, brak pewności
Pocę się w tej bezsilności.
Ciągle krzyczę, ciągle płaczę,
Pytam się, czy Cię zobaczę.
Szukam zajęć, zerkam w niebo,
Patrzę prosto, potem w lewo.
Nie chce myśleć i pamiętać,
Nie dam się! Nie będę klękać!
Mówie sobie, że dam rade,
Że wytrzymam, że dojadę.
Lecz czy słyszę to, co mówie?
Czy się sama w tym nie gubię?
Nieświadomie? Nie wiem, może,,,
Już nie wołam : „Kto
pomoże?!”
Wiem że mogę, że mam siłę,
Ale są te czarne chwile,
W których czuje jak umieram,
W których oczu nie otwieram,
W których słyszę Twoje słowa,
W których rodzę się od nowa.
Wtedy nie chce się już wstawać,
I bez sensu jest udawać,
Mówić sobie: „Damy rade”,
I podążać cudzym śladem.
Wiem, że muszę Cię wymazać,
Wyrwać kartkę z kalendarza.
Wiem, że musze zmazać ślady,
Twoich rąk płomyczek blady,
I te plany – takie denne
Niszczą to, co takie cenne.
To, co tyle lat tworzyłam,
Co kochałam, i z czym żyłam.
Tutaj nie ma już litości:
Gra się toczy, rzucam kości.
Z każdym ruchem proszę Boga,
By mnie kiedyś uratował.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.