PROŚBA
CZY ŚMIERĆ, TO NARODZINY?
I umrzeć już chcę
I już żyć się nie chce
Po co powstałem
Po co zaistniałem
Już jestem jak oni
Dlaczego i za co
Cóż mam uczynić
Ja ubogi
A tak wierzyłem
Boże mój drogi
Cóż czynić
Dasz wiarę?
Co się tu dzieje
Boże mój drogi
Umrzeć muszę.
Nie raz umierałem
lecz ciężko się rodzić
Ciężko pogodzić
Umrę i dziś.
Spróbuję jutro
Przecież piękny jest
Stworzony twój świt
Umieram Boże
dla nich i ku Tobie
Umieram Boże
wierny ja tobie.
CZY NARODZINY SĄ KOŃCEM?
Komentarze (10)
Mickiewicz?.........mam zaszczyt?
Chyba tak już musi być
od chwili narodzin mamy już przypisana śmierc lecz jak
na razie zyjemy i z tego zycia bierzmy co najlepsze
choć nie raz pod nogi rzucają nam kłody..
pozdrawiam:)
zauroczony wierszem i końcowym pytaniem zapomniałem
początkowego a to są chyba dwa końce tego samego kija
może by więc jakoś związać koniec z końcem, a
przynajmniej warto spróbować. :))))))
Nie to śmierć jest początkiem.
Mi osobiście powtórzenia fraz nie były konieczne,
przeważnie powinny służyć wzmocnieniu przekazu, tu wg
mnie nie zachodzi taka potrzeba.
Mówiąc prawdę widzę peela rozdrażnionego i na
rozdrożu, miota się pogubiony i bez pozytywnego widoku
na przyszłość. Dodatkowo zamieszczone w dopiskach
pytania czynią wiersz trudnym w odbiorze. Wiersz
raczej byłby lepiej przyjęty na wieczorku dyskusyjnym,
niż tu w tak maleńkim komentarzykach.
Problematyka religijna, nie mieszam sie.Glucho bez
Ciebie bylo, fajnie ze jestes
Pytania bez odpowiedzi. Trzeba żyć, nic więcej i
radzić sobie jak najlepiej, trzeba po prostu.
Pozdrowienia:)
Odnośnie pytania pierwszego. Nie wiem.:)
Narodziny to pierwszy krok wiodący nas do śmierci bo z
jej wyrokiem przychodzimy na świat. Ale zanim nastąpi
to nieuniknione musimy postarać się wyrwać z życia co
się da. Przynajmniej spróbujmy się postarać.
Pozdrawiam