Prośba pilarza...
Wiersz majcy charakter wolania do Boga - czlowieka pogrążonego kolejny raz w kryzysie zdrowotnym, opuszczonego, w poczuciu zdrady i pozbawionego jakiegokolwiek zakotwiczenia w otoczeniu
Na świadomości - błędne plamy.
- Na rękopisach – żółć choroby...
Boże – daj wiersz! – co jest balsamem
szeptem, modlitwą... (- daj rozmowę.)
Daj Boże wiersz – jak rzymską świecę
- niech cały płonie jasną myślą.
Wiersz, który wejdzie w Tysiąclecie,
- taki, by dał mi... - chleb! (– na
przyszłość.)
Daj Boże wiersz! – choć taki cichy
jak łza, co była w Twoim oku
gdy nie wiedziałem, że w kielichu
jesteś – jako energia w prochu.
I daj mi wiersz, jak brylant czysty.
- Jak brylant, który tkwi w koronie...
- Proszę... - choć - raz... - o czystość
myśli!..
- Dozwól (- na zawsze...) - czystej
dłoni.
Podaruj wiersz, choć taki skromny
jako perełka różańcowa
- i racz!.. (- zachowaj!..) (– dla
potomnych...)
– rożę(?) - poety z Rembertowa.
...
I daj mi jeszcze... (- bym zapomniał!..
- uwagi dyktowane złością)
- gdym... - bywał. (– durny... - jak ten
Kordian)
na szczycie – zwanym – Naiwnością.
***
ok. 1992-3 r.
Komentarze (34)
styl nadal utrzymany i czyta się ciekawie - a choroby
duże czy małe zawsze są jakby "ogniem" ... trudnym do
zgaszenia
Masz talent Wiktorze i niepowtarzalny "styl
interpunkcyjny"
Pozdrawiam :)
Proście a otrzymacie.
Życzę wysłuchania.
Pozdrawiam
Oczarował mnie ten wiersz.
Oczarował mnie ten wiersz.
myślę, że to marzenie każdego poety i wierszoklety-
wypocić tak brylant najczystszy i być zapamietanym.
Joano barbaro! - serdecznie pozdrawiam:)
Moj Mont Blanc... - moze w niezgodzie z literarturą:
naiwnośc! - ufnośc w ludzi - chocby kolegow -
prowadzących swiadomą i systemową deprawację - moze
jedynie jako naiwne narzedzia systemu, ale w
dwuznacznosc moralej - na zieciecym poziomie,
najblizszy kolega - zabiegajacy o bliskie więzi - w
roli namawiającego i wspoluczestnczącego w
przwinieniach - po to by skladac donosy- i abym
ponosil dotkliwe konsekwencje.Rodzina - "w
chrześcijanstwie, skaladająca przysięgi, zapewniająca
o milości - dla zysku, dla korzyści z czyjejs pracy,
inteligencji - ostatecznie -wsytuacji zarysowania sie
lepszej perspektywy - odwracająca się - ajenaz nich -
realizująca nieudaną probę zabujstwa - dla zatrzymania
calosci majatku - powielonego z moim przesadzającym
o wielkości sukcesu finansowego udzialem. - Czy oni -
i kto - wspóluczestniczyli w w realizacjach
chorobowych - przesądzic trudno,, ale wiel wskazuje,
ze tak. - O te ostatnie sprawy - niekieruję swoich
pytań względem zony,szwagrow - itp. - teściowa_ma
niepodwazalną przeszlośc przestepcza - jako oszostka
względem najbliższych ,z wykonywaniem zawodow -
lekarza - do ktorego niem ialazadnych podstaw - z
silną stalinowska przeszlością. - A ja im zaufalem...
- pnekad - początkowo - z konecznosci. - Niech jej
ziemia lekką będzie:) - ale niech jej corki -
uswiadomią sobie - kim byla - takze dla nich.
Krzemanko! - to chybajest prawdą, co piszesz. - chcemy
posostawić świadectwo - slad po sobie. Chocby dla
najblizszych. - gdy najblizszych brak lub podlega
deziormacji - chcemy zostawic slad - posmertny chocby
- dla potomka. W samotnosci moze jest to szczegolnie
silne. - A na Portalu - w innym otoczeniu, w inncych
izmenionych okolicznosciach - w jakiś sposob - po
częsci - bawimy się. kazdy pisze -- bo chce - nie musi
- ikomentuje tyleile chce, jak chce i kogo chce, - i -
gdy w ogole chce.
Dziekuję Ci serdecznie pozdrawiam:)
Krysiu! - dziekuję za zrozumienie! - w imieniu
wszystkich ludzi, ktorzy byli - są - lub kiedykolwiek
i gdzekolwiek znajjda się w takeij sytuacji; z silnymi
objawami choroby, zobowiazkiem pracy na utrzymanie - w
obojetnosci i w pogardzie, bezradnych, bezdomnych,
bezwolnych. - Niezdolnych do walki!- o lepszy los.
Pozdrawam serdecznie:)
takich wierszy właśnie potrzeba,
co można by przekazać następnym pokoleniom,
życzę miłego wieczoru:)
Niejeden piękny wiersz stworzyłeś, więc Twe prośby
zostały wysłuchane.
Mam natomiast wątpliwości, czy romantyczny zwyczaj
kłócenia się z Bogiem jest naiwnością. A może to
manifestacja wiary w osobę Boga? My niby w Boga
wierzymy, ale jednocześnie jest On dla nas tak
odległy, że nie wyobrażamy sobie, byśmy Go mogli
przekonać, wzruszyć, rozzłościć, czy w jakikolwiek
inny sposób wpłynąć na zmianę Jego decyzji. A przecież
jesteśmy stworzeni "na obraz i podobieństwo", czyli On
odczuwa podobnie do nas. Mnie zdarza się "kłócić z
Bogiem". Co więcej taka kłótnia mnie uspokaja i
porządkuje pewne rzeczy w moim umyśle. Co prawda
niektórzy Czytelnicy uznali mnie za bluźniercę, kiedym
napisał ostatnio:
"Gdzie jest Bóg? Chciałbym w twarz rzucić Panu,
Który wcale nielepszy od biesów:
- Czemuś zabrał nam wielkich hetmanów,
A dał w zamian maleńkich prezesów?",
ale "Kordian" to klasyka literatury; tu nawet
bluźnierstwa nie rażą. I moim zdaniem nie są
naiwnością, a jedynie odzwierciedleniem stanu duszy.
Mont Blanc Kordiana można nazwać raczej szczytem
rozpaczy, może nawet bezsilności, ale nie naiwności.
Bardzo ładna i sensowna modlitwa.
Chyba każdemu poecie chodzi o ten jeden wiersz, który
zakorzeni się w pamięci potomnych. Miłego dnia
Wiktorze:)
Dorotko1 - co do pilarza: w czasie bezposrednio
poprzezajacym napisanie tego wiersza - faktycznie -
jedyneco tymczasowo mi posostawalo - to praca przy
obsłudze pilakrki mecznicznej - terczowej (foramalnie
to się nazywa "operator pilarki"). w tym zakladzie
niektore prace byly - jak to z kimś zyczliwym
zartowalimy "zwycięstwem ludzkiej woli nad techniką" -
co zreszta bylo pięknym nawiazaniem do stalinizmu. -
Ale pracownikiem lesnym takze bylem:)))
Doroć - robiłem rożne rzeczy. Nie zawsze z
przyjemnoscią. Poznałem róznych ludzi, rózne
srodowiska.
Serdecznosci - kochana Ando!