Prosi o modlitwę
Nie było żadnych za i przeciw.
Oczekiwania zwykłe, proste.
Ktoś we mnie dziś wyrzucił śmieci.
Choć chwile były bardzo wzniosłe.
Gesty tak różne a podobne.
Byliśmy wtedy blisko siebie.
Ty przychodziłaś często do mnie.
Ja byłem zawsze twoim cieniem.
Godziny były mniej przychylne,
Codzienność krew nam wystudziła.
Słowa zaczęły infantylnieć
Ty mi się więcej nie przysniłaś.
A jednak gwiazda spadła z nieba.
Los po kryjomu ostrzył brzytwę.
Gdy byłaś cała w jego piegach
Ja lud prosiłem o modlitwę.
Komentarze (7)
Bardzo ładny .Pozdrawiam :-)
Bardzo ciekawy wiersz, :)
"A jednak gwiazda spadła z nieba" a szkoda.
Serdecznie pozdrawiam :)
Zmroziłeś tym wierszem
Pomilczę...
:)
Za Marce :)
- a tu liryczna kontynuacja tematu - zawiedziona
miłość, rozczarowanie, meandry uczuć, melancholia - i
mamy już pokaźny cykl wierszy.