proste menu...
Żona męża rozpieszczała
i przysmaki gotowała,
przyrządzała wciąż nowości,
co nuż inny w menu gościł,
najróżniejsze frykasidła,
zarzucając ciągle sidła,
na żołądek swego męża;
on się spinał i naprężał,
jadł lecz bardzo był zmęczony
nowostkami swojej żony.
Łykał śledzie w serbskim sosie,
chociaż marzył o bigosie,
jadł ostrogi ze szczupaka,
a on zjadłby schaboszczaka,
międlił trufle przez godzinę,
miał potwornie smutną minę,
ale ona wciąż nowości
szykowała mu z miłości.
W końcu dość miał tych nowostek:
- Brzuch przyrasta mi do kostek,
jestem głodny, zjadłbym prosie,
co ma wielkie dziury w nosie
albo udziec, kurze nogi..
O! kochanie zrób pierogi;
tak pierogi z czym popadnie,
tak cię proszę o to ładnie.
Żona w kuchni długo stała,
coś tam chwilę wałkowała,
przemieliła, posoliła
i pierogi upichciła.
Lecz gdy farsz szykować miała,
przepis lekko zmiksowała
i do sera z ziemniakami,
dołożyła garść salami,
pomidora i paprykę,
by połechtać męża grdykę.
Mąż się rzucił na pierogi,
przełknął jeden, Boże drogi,
znów mu zwiędła całkiem mina,
przepłynęła smętnie ślina,
uśmiech wątły wszedł na usta,
humor skwaśniał jak kapusta.
Widział, że się narobiła,
gdy pierogi te lepiła
i choć fakt ten stał mu ością,
zwrócił do niej się z lubością:
- Tak się nad tym narobiłaś,
tyle serca w to włożyłaś,
lecz to jeszcze dziś zrób dla mnie.
- Co mam zrobić?
- Zjedz je za mnie!
Komentarze (15)
Pomysłowa bajka :)
zouza@ dziękuję za komentarz ( fajny masz nick);
pozdrawiam:))
gdzieś ty się facet chował, to jest po prostu
rewelacyjne,już dawno się tak nie uśmiałam
plus i to duży:))
ta bajka tak naprawdę jest napisana z dedykacją dla
naszych dobrych znajomych, którzy takie perypetie
małżeńskie kiedyś przed laty sami przechodzili:)
dziękuję państwu za miłe komentarze i życzę spokojnej
nocy:))
Superaśna bajka. Uśmiałam się setnie:-)
Pozdrawiam cieplutko:-)
świetny z przednim humorem ....
tak mężowi dogadzała
ale wyszła tylko chała:-)
pozdrawiam
te wszystkie przepisy, które już znamy lub poznajemy
musiały też kiedyś powstać ... uwielbiam gotować piec
ciasto i wszelkie przysmakowe nowości
fajny z humorem:)
dziękuję za uśmiech i super puentę(Y)
:))) podziwiam i chętnie podkradlabym Peelowi żonke,
bo nie lubię gotować ;)
zostawiam uśmiechy Andrzeju :)
czasem samemu trzeba dodać światu pikanterii, barwy,
smaku
czasem piszę sobie takie bajdurki, to moje bezludne
wyspy szczęścia i uśmiechu; tę zacząłem od końca
jak widać czasem nawet ten mój świat stoi na głowie;
kłaniam i miłego popołudnia życzę:))
.... fantastycznie z humorkiem... Pozdrawiam :)
Ja lubię eksperymentować, nie tylko w kuchni :) fajnie
jak zawsze Andrzeju z humorem :) :)
Pozdrawiam :*)
:)))))))) podobno najlepiej stosowac sprawdzone metody
tak w kuchni jak i w zyciu a eksperymentowac od czasu
do czasu, wtedy nie tak trudno przelknac nowosci. Moc
serdecznosci Andrzeju:)
:):)
:))o ,kurcze, to mu dogodzila.Fajnie.
Pozdrawiam:)