Proste plecy
Do pierwszego haustu nici trzymały
naprędce fastrygowane
rozmiękłe skrawki ciała
Nim pierwsza kropla zatańczyła w żołądku
nim krew zaczęła rozdawać komórkom
upojenie
kręgosłup zapięty w gorset trzymał formę
prężył się wolny od balastu
można było patrzeć kasjerkom w oczy
-------------------------------------------
-
Przed ostatnim gorzkim łykiem
kończącym festiwal sztucznych świateł
pozostawiającym podły posmak pustki
i kłucie otrutych bebechów
na etanolowym morzu zawsze majaczy ląd
Republika ludzi umiejących normalnie
w butelkach kupujących wodę i soki
tam osiedliła się nadzieja
uratowania imienia i resztek wątroby
powód by przestać
powód by się rozprostować
i w psim stylu strząsnąć z siebie
truciznę

valanthil


Komentarze (30)
Nietuzinkowo o problemie z którym borykają się
uzależnieni od alkoholu...
pozdrawiam
Świetny opis nałogu.
Przykry obraz człowieka.
Mocny, dobry wiersz.
Tak.
Optymizm powinien być nieodłączną częścią każdego
naszego dnia :) Pozdrawiam serdecznie +++
Świetnie napisane, peela trzeba wysłać na odwyk, długa
droga do normalności.
Dobrego wieczorku
Potrafisz...!!
straszna choroba...
ale wiersz znakomity...
pozdrawiam:)
Dobry wiersz i temat zawsze na czasie.Pozdrawiam.
Uzależnienie to najtrudniejsza walka ze sobą...Świetny
wiersz...
Pozdrawiam serdecznie...
Ciekawie o problemie , wstrząsający przekaz.
Bardzo dobry wiersz.
Pozdrawiam.:)
Znakomity wiersz i metafory - jak zawsze.
Tylko nie da się chyba w psim stylu strząsnąć
trucizny... Bo zabite komórki wątroby to jedno, ale
gorsza sprawa - te wymordowane miliony komórek
szarych... Długi proces i straszna walka... Ale ważne
właśnie, żeby walczyć.
Pozdrawiam :-)
W tym morzu to można się tylko utopić,gdy w porę nie
włączy się hamulca...dobra poezja...pozdrawiam
serdecznie.
Bardzo dobry, choć w moim odbiorze nieco za gęsty.
Kłaniam się Autorowi :-)
Ląd na etanolowym morzu to fatamorgana.
Udany wiersz.