Prostytutka
Szłam ulicą zamyślona,jak to zwykle robi
żona.
Co na obiad ugotuje,i o której
poprasuje?
Jak mężowi w nowej pracy,i czy pies się nie
skupaczył?
Co mi syn przyniesie ze szkoły,no i
wszystkie te pierdoły.
Weszłam sobie do drogerii,uspokoić swoje
nerwy,
może coś na pocieszenie,może coś w sobie
zmienie?
Kupie sobie jakiś drobiazg,potem ugotuje
obiad.
A przedemną w tej drogerii stała sobie
pewna lady,
Ciuchy miała jak z żurnala,wdziecznie nóżką
se machała.
Kupowała kosmetyki nie te polskie lecz z
ameryki.
i francuskie specyfiki.
Stałam za nią przykurzona,mocno też już
przemęczona,
z wyżutami czy jak kupie coś taniego to mi
starczy do pierwszego.
Sprzedawczyni w głos sie śmiała gdy z nią
wdzięcznie rozmawiała,
potem łypła na mnie okiem, wycharczała -
pani potem.
Piękna lady mnie zmieżyła, bardzo szybko
oceniła,
i o cudzie nad narody odezwała się w te
słowy.
Ciężka praca nie wzbogadza,prostytucja się
opłaca!
Mnie zatkało daję slowo, mocno i też
dubeltowo.
Wyszłam sobie z tej drogerii,razem ze mną
wyszły nerwy,
popatrzyłam na ulice,oceniłam swoje
życie,
potem w koło rozejrzałam, i już wszystko
wnet wiedziałam.
Komentarze (1)
Hm łatwy pieniądz szybko przychodzi i odchodzi.
Ciekawe czy myślą o starości osoby wykonujące
prostytucję. Ty przynajmniej będziesz cieszyła się
swoim dzieckiem, a prostytutka ? A !