Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

Proza

Idąc na plaży przed siebie wsłuchiwałam się w zagadkową mowę mew. Szybowały po niebie, co jakiś czas lądując to na piasku to na wodzie. To z pewnością ich pewna forma zabawy, lub rytuał dnia. Pogoda była i jest nadal piękna. Słońce objęło promieniami cały horyzont. Jak matka obejmuje w ramiona swoje dziecko.
Zmęczona samotną tułaczką i przemyśleniami usiadłam na dużym kamieniu. Przyroda potrafi zadbać o ludzi, szkoda, że nie z wzajemnością.
Patrzyłam przez długi czas na niebo. Wielki błękitny dywan z białymi łatkami.
Kiedyś patrzyłam w ten sposób na życie. Z zachwytem i czułością. Teraz tylko z nostalgią.
Dziś jest inaczej, być może to przez przemijające wartości społeczeństwa przymusowo mi narzucane, a może przez ich brak?.
Jakie były, są moje wartości?
Inne, nietypowe, niezrozumiałe, odmienne.
Nawet psychiatra nie umiał zdefiniować mojego spostrzeżenia, myślenia, bycia. Widać wiedza uniwersytecka wszystkiego nie dosięga.
Kochałam spacery, kochałam debaty z wszystkimi bez wyjątku. Nikogo nie wyróżniałam ani nie dyskryminowałam. Dla wszystkich próbowałam znaleźć czas, kawałek powierzchni swojego serca. Mialam dużo przyjaciół, w różnym wieku, różnej narodowości, o różnym poziomie duchowym i emocjonalnym. Moje wartości często ich szokowały.
Zdrowie, przyjaźń, zaufanie, szacunek sprawiedliwość, to wszystko zawsze było dla mnie cenniejsze niż mamona, sława, czy przystojni kochankowie.
Kilkoro moich pseudoprzyjaciół na szczęście się odwróciło we właściwym momencie.
To co się skończyło nie mogło mieć początku.
Przykro mi, ubolewam nad regresem ludzkiego umysłu. Nieświadomie popełniają samobójstwo wycinając drzewa, zanieczyszczając wodę i powietrze.
Według mitu człowiek jest istotą myślącą. To podlega wątpliwości.
Ludzie potrafią podzielić atom, a nie potrafią podzielić się dobrym słowem lub kromką chleba.
Odpoczywałam długo na twardym kamieniu.
Miał ciemny odcień szarości, mierzył może pół metra. Wracając do domku na drzewie który sama zbudowałam gdy tutaj trafiłam, zastanawiałam się kiedy pojawią się znów ludzie.
No tak, najpierw musieliby zmienić swoje priorytety.
Wzięłam kąpiel w strumieniu wodospadu, przemyłam twarz i resztę ciała.
Po drodze zebrałam trochę owoców dla sarenek, niedawno przyszły na świat.
Są piękne, delikatne, pełne wdzięku i miłości.
Czy tak nie powinny wyglądać ludzkie priorytety?
Czy te wartości może zastąpić jakakolwiek waluta?

Klaudia Gasztold

autor

cicha myszka

Dodano: 2019-08-21 10:47:06
Ten wiersz przeczytano 401 razy
Oddanych głosów: 7
Rodzaj Wolny Klimat Refleksyjny Tematyka Życie
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (4)

AMOR1988 AMOR1988

Widzę że powtarzają się u ciebie tytuły Ale fajna ta
proza.

Babcia Tereska Babcia Tereska

Ciekawe przemyślenia. Dobrze się czyta.
Pozdrawiam

sarevok sarevok

Super ;) Gdy ci smutno to masz mnie ;) Pozdrawiam i
plusik zostawiam ;) +

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »