Proza
Przeczytalam kiedyś pewną kartkę z
pamiętnika. Dziwne, mi się też przytrafiła
identyczna sytuacja.
Oderwałam wzrok od starannie ułożonych
przez purpurowy tusz liter. Wyczułam gdzieś
w oddali napływ łez.
Mi także pewna osoba zarzuciła brak
posiadania czekogolwiek.
Ta osoba z pewnością nie wie co to
równowaga umysłu. Lektura BhagavadGity
byłaby dla niej niezbędną receptą.
Zgadzam się, nie mam wielu rzeczy,
materialnych, złudnie długoterminowych, ale
mam przyszłość w swoich rękach i to nie
tylko swoją przyszłość.
Pomimo wielu osób wokół nie potrafi na
płaskiej powierzchni w słoneczną pogodę
samodzielnie się utrzymać na nogach. Ja zaś
idąc samotnie deszczową nocą potrafię
przejść przez las pełen wystających z ziemi
korzeni i różnego rozmiaru szyszek leżących
na ściółce zachowując pionową postawę
ciała.
Autorka kartki z pamiętnika także jest do
tego zdolna. Jesteśmy ze sobą duchowo
bliskie, metafizycznie podobne do siebie.
Ktoś powiedział, że identycznie myślące
osoby o zbliżonej biografi nie znajdą drogi
do porozumienia, jednak zawsze mają swój
wspólny mianownik.
Tylko Neofita potrafi zarzucić
nieposiadanie czegokolwiek komuś kogo nawet
nie zna, komuś kogo przeszłość jest na tyle
dla niego niezrozumiała że mogłaby być
siostrą śmierci.
Westchnęłam głęboko starając się nie wracać
do tego co było, co nie runie kolejny raz,
do tego co już nie wróci.
Sprawiedliwy czas, obiektywny, zabiera i
daje poszczególne dni w najbardziej
odpowiednim momencie.
Mam czas
Mam grunt pod nogami
Mam mozliwość oddychania
Mam mozliwość snu, nawet zdala od
toksycznej cywilizacji
Mam przy sobie BhagavadGitę
Mam siebie
Mam słońce i księżyc nad głową
Mam ciepły i zimny wiatr wokół
Mam ptaki które budzą mnie swoim anielskim
śpiewem.
Mam więcej niż Neofita
Mam tyle ile mi trzeba.
Klaudia Gasztold
Komentarze (3)
Przypadkowa kartka z pamiętnika skłoniła Cię do
ciekawych refleksji :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Ciekawie.
Pozdrawiam :)
Bardzo ciekawa opowieść.