proza wiersza...
gdy poeta zabiera się do wiersza
to zazwyczaj peela w nim umieszcza
i wtedy z fantazją bajdurzyć może
nawet o tym jak wróbla kochał orzeł
toteż ten kto dosłownie bierze wersy
musi być bardzo porządnie szurniętym
wszak tak jeszcze nie było w życiu nigdy
by współbrzmiały wiersze z prozą zwykłych
dni
Chociaż bywa, że może zdarzyć się tak:
Gazeta u twórcy wiersz zamówiła.
Łyknął wina by się wena zbudziła,
mózgownica mu się ciut zamuliła,
wizja tekstu mocno też wypaczyła.
Logika wątek natchnienia zgubiła,
po częstochowsku wszystko rymowała
twierdząc że to jest poezja wspaniała.
I w efekcie nie sprostał chłop terminom.
zbytnio skołowało go to wino,
więc wydawcę krótką odpowiedzią zbył:
- Nie moja wina, to problem weny był.
Argo.
Komentarze (6)
Pozwolę sobie za Anną :)
No to ja mogę być uznana za szurniętą ;) Bo mi
niestety współbrzmi :)
Pozdrawiam :)
Wino na wzbudzenie weny? dziękuję za podpowiedź, idę
otwierać butelkę a jutro bedzie 200 wersów
ośmiozgłoskowca :)) pozdrawiam radośnie
Zawsze znajdzie się coś lub ktoś, na kogo uznamy, że
można zwalić winę xD Pozdrawiam serdecznie +++
:)) temat dobrze znany, chyba większości... Dobra
satyra :))
no cóż, wena własnymi drogami chadza i fajnie jest gdy
się jej drogi skrzyżują z poetą