proza(k)
Stromo unoszące się piersi sugestywnie
zapraszały oczy mężczyzn jedzących chleb ze
smalcem i cebulą.
-Pocałuj mnie w tyłek łajdaku! Powiedziała
z zadartym nosem, stawiając mu przed
brodatą twarzą kufel z piwem. Facet burknął
coś o jej pieskim życiu a ona odeszła. Tuż
za nią powędrował zapach, kwiaty jabłoni z
pobliskiego sadu i cebula co się wgryzła w
białą pierś.
Księżyc błyszczał rozdziawiając pyski
biesiadników. Było jej wszystko jedno,
chciała się jeszcze przeżegnać, jednak
nigdy tego nie zrobiła.
Komentarze (6)
Parę zdań, a zaciekawiły, mają klimat, charakter.
Tam gdzie diabeł mówi dobranoc, opowieść z takiej
wioski.
Szkoda, że nie starczyło jej sił, żeby się
przeżegnać...
Pozdrawiam:)
tymi słowy budzisz nie tylko wyobraźnię ale i ...
Ciekawy kawałeczek prozy,aż żal, że tak krótki.
Pozdrawiam.
Wiersz działa na wyobraźnię. Obraz jaki zobaczyłam
jest przygnębiający. Pozdrawiam.
ciekawie to opisałaś
dobry watek na powieść
pozdrawiam:):)
ooo... ciekawy kawałek prozy, intrygujący, jak wstęp
do opowiadania, a może nawet powieści