Prozemat
autentyczny sen mojej Dziewczyny
znajduję się w hotelu zbudowanym na środku
jeziora
by się do niego dostać
trzeba odszukać kładkę
wąską na szerokość męskiej stopy
jest zalana wodą i nie mam pojęcia
jakim cudem ją znalazłam
wchodzę do siebie
(wynajęłam obskurną klitkę)
- a tam jakaś kobieta przesadza kwiaty
używa ziemi z biogranulatem, ekonawozem
każe mi zanieść doniczki na ostatnie piętro
pokój sama mam znaleźć, nie podaje
numeru
iść po schodach? nie ma głupich
zastanawiam się dlaczego w nowoczesnym
hotelu
zainstalowane są windy z lat
dwudziestych
o kratach pokrytych rdzą (windoruiny!)
nie mogę otworzyć, szarpię je
jeden kwiatek wypada z rąk
zbieram ziemię i w pewnym momencie
uświadamiam sobie, że nawóz gapi się na
mnie
chcę go wchłonąć
półświadomie zjadam napęczniałe kuleczki -
oczy, paskudne i jakby nie z tego świata
czuję jak się we mnie rozrasta, mutuje
zaczynają wychodzić suche pędy. każdy
wieńczy ususzona główka. ludzka
część ciała jakiegoś nieszczęśnika
który miał nieszczęście zbłądzić na
Borneo
(czym się staję?)
o dziwo nie czuję strachu, tylko ból
przejażdżka starą windą zamienia się
w dreszczowiec: gaśnie światło i
wysiadam
drzwi. klamka. naciskam.
w pokoju, za ogromniastym biurkiem
siedzi kompletnie łysy facet
młody, taki dwudziestoletni Telly
Savalas
jest napalony i obleśny, rozbiera mnie
wzrokiem
gorąco mi, chcę go całować
pieścić owymi łepetynkami
jakie mi nagle wyrosły na ciele
(niech umrze! niech umrze!)
przyciągam bliżej ohydynusa, poddaje się
mojej woli. doprowadzam go
do eksplozji krwistocieplnej
jego czerwień wsiąka w zaschłą skórę
i wtedy, dopiero wówczas staję się w pełni
sobą
dopełnia się jakiś akt, podniosły
i niosący wyzwolenie (Floracja?)
budzę się spełniona
w krainie, jaka została za mną
oślepło wszystko co złe
będzie szukać, po omacku
może nawet każdej nocy
ale już nie trafi
Komentarze (9)
WOW, taki sen, ciekawe, co zjadła wcześniej na
kolację, pozdrawiam :)
Efektowne :-)
niezliczona ilość twarzy to podobno wspólny motyw
pojawiający się w rysunkach i malarstie u
schizofreników
http://keithnegley.com/NYT-schizo
pozdrawiem w Jej imieniu
Niezbyt przyjemny ten sen. Ja umiem swoje sny
kontrolować (zmiana fabuły)
Poszłabym po schodach :)
Pozdrawiam :)
tekst nie jest wymyślony, Jej naprawdę się to
przyśniło
Robię sobie dalszy ciąg..wymyślam, ale nie tak..Oj
nie..
Pozdrawiam..
Ma, oj ma. To Cudowna, Arcykochana Osoba.
Czytałam :-) podziwiałam i zachwycałam się kilka dni
temu :-)
Ta Twoja dziewczyna musi mieć niesamowitą osobowość
:-)