Prysnęło w poświećcie
Prysnęło w poświećcie złudzenie między
nami
bezpowrotnie.
Zakłóciło rutynę przyzwyczajenia
i zdjęło przebranie ze szczęścia, którym
byłeś.
Nie wiem czemu na koniec tego taniego
spektaklu
jeszcze rzuciłam czerwoną różę pod twoje
stopy.
Ledwie kurtyna zaczęła się zsuwać
ty opuściłeś już kulisy z prawdziwą
twarzą.
A kurtyna zakryła na scenie jedynie tę
różę.
Nie wstałam i nie wyszłam, wiem
powinnam.
Otępiale siedziałam na tym fotelu
tygodnie.
Bezsensownie,
tak jak dziś odwracam głowę i patrzę przez
szybę na ten teatr.
Mimo przykrości, nie myśl, że żałuję.
Dałeś mi prawdziwą lekcję życia,
i jedynie za to ci podziękuję.
Magdalena Gospodarek
Komentarze (3)
zdecydowanie lepszy ale to jeszcze bardziej opis niż
wiersz. przegadany, a gdyby tak;
"Prysnęło bezpowrotnie(...)
i zdjęło przebranie ze szczęścia"
To prawda życie daje nam lekcje ,,,jeśli umiemy je
potem dobrze poprawić to jest to dobra lekcja
..pozdrawiam
Bardzo dobre podejście do życia. Pomimo poniesionej
porażki, potraktować te sytuacje nie jako klęskę a
kolejna lekcje. Ciekawie ujęta myśl. Pozdrawiam
serdecznie.